Żegnam się z Nepalem z wielką nadzieją na trwały pokój dla tego Himalajskiego Królestwa. Podczas prawie 2 miesięcy wędrówek przez Himalaje, nie spotkałem nikogo, kto popierałby maoistów dobrowolnie. Agresja i przemoc nigdy nie były naturą Nepalczyków. Dobrze to wróży Nepalowi na przyszłość.
Mój samolot właśnie odlatuje na Zachód… Za sobą pozostawiam rozświetlone w promieniach zachodzącego słońca himalajskie olbrzymy: Manaslu, Annapurnę i Dhaulagiri, pode mną skryta w mroku Dolina Katmandu, przede mną chłód europejskiej zimy… Mam nadzieję, że wkrótce tu wrócę! NAMASTE!!!
0