Z okazji porozumień zawartych z rządem, dziś w Katmandu maoiści urządzili wielki wiec. Zainteresowanie raczej małe, ale w mieście pełno aktywistów z czerwonymi sztandarami, chustami i opaskami z sierpem i młotem. Ciarki przechodzą po plecach… W programie wiecu prócz drętwych przemów wodzów rewolucji, znalazło się też miejsce dla części artystycznej z ludowymi pieśniami nawołującymi lud Nepalu do przebudzenia i tańcami 'artystów nowej ery'. Skąd my to znamy…
Do rządu wchodzi skrajna bojówka lewicowa. Choć mordowanie swoich oponentów, ni jak nie przystoi do wizerunku inteligenta, to właśnie duża część nepalskiej inteligencji stoi w szeregach maoistów. Historia uczy, że podwójna moralność nie wychodzi na zdrowie, ale miejmy nadzieję, że wchodząc do władzy maoiści porzucą na zawsze swoje kałasznikowy.
Tak więc Nepal wkracza w kolejny etap w swej historii. Trwająca 10 lat maoistowska rebelia dobiegła końca. Wszyscy mają nadzieję, że ten najgorszy okres w swej historii Nepal ma już za sobą. Maoiści nigdy nie byli problemem dla turystów. Nękali miejscową ludność, która będąc w sytuacji bez wyjścia, zbierała baty z obu stron konfliktu. Dlatego cały Nepal odetchną z ulgą i podpisane porozumienia przyjął z wielką radością.
0