“Dostaliśmy po tyłku w czasie ataku szczytowego, ale było warto. Nawet bardzo. Na szczycie popłakałam się ze szczęścia, ale łzy od razu zamarzły na policzkach. A potem safari, dokładnie takie o jakim marzyłam od dziecka no i Zanzibar, wtedy zapomina się już o całym trudzie wspinaczki”
~ Ela, o wyprawie z nami na Kilimanjaro.
ZAPRASZAMY, najbliższy termin już w styczniu!