Długa wyprawa, której celem był najwyższy w Turcji Ararat (5135 m) i najwyższy w Iranie i na Bliskim Wschodzie Demawend (5671 m), dobiegła końca.
Część grupy po zdobyciu Araratu wróciła do Polski, a pozostali udali się w ponadtysiąckilometrową podróż przez Iran aby spotkać się z uczestnikami, którzy za cel wyprawy obrali sobie tylko irańskiego kolosa, będącego również najwyższym wulkanem Azji.
Atrakcji po drodze było sporo – starożytne ormiańskie kościoły po obu stronach granicy, gigantyczne skały nad irańskim Maku, gorące źródła kurdyjskiego Diyadin, pyszna kolacja w Stambule u stóp Błękitnego Meczetu, krótki rejs po jeziorze Van, zwiedzanie ogromnego Teheranu, skomplikowana walutowa operacja w czasie jazdy teherańska taksówką, przeprowadzana przez kierowcę, zdobywanie dwóch wymagających gór – to wszystko i nieco więcej już za nami, na zdjęciach, w myślach i wspomnieniach.
Za nami droga przez dwie odmienne, choć kulturowo bliskie, rzeczywistości. Otwarta i chętnie odwiedzana Turcja, gościnny Kurdystan i nieco zamknięty, izolowany i skryty Iran.
Trochę tej atmosfery na pewno przywieźliśmy ze sobą. I znów, mimo końca kolejnej przygody, pojawiły się plany na kolejne góry i kolejne wyprawy…
Za tę wyprawę i za tę przygodę gorąco Wam dziękujemy.
0