Dziś w nocy grupa zmierzyła się z kaukaskim olbrzymem. Pogoda nie nastrajała do ataku, a spore opady śniegu utrudniały wspinaczkę. Jednak prognoza dawała szansę na wejście tylko dziś. Niełatwa decyzja o ataku w ew. zadymce śnieżnej się opłaciła – tym bardziej, ze po wieczornym opadzie noc okazała się bezchmurna i bezwietrzna. Po 9 godzinach mozolnej wspinaczki na szczyt dotarły pierwsze osoby, a tym którzy mieli wolniejsze tempo wejście zajęło ponad 12 godzin. Jedna osoba zawróciła z przełęczy, a jedna z powodu połamania raków w ogóle musiała zrezygnować z wyjścia. Po raz kolejny Bolek udowodnił, że znając górę jak własną kieszeń i mając dobrą prognozę pogody, jest w stanie tak pokierować atakiem szczytowym, by dać szanse każdemu na zdobycie szczytu. Wszystkim Zdobywcom gratulujemy hartu ducha.
Jutro grupa schodzi do doliny Baksanu świętować sukces.
0