Zakończyliśmy jesienny sezon wypraw do Maroka. Odbyliśmy trekking po pustych, jesiennych górach, połączony z pobytem nad Atlantykiem i dwa krótkie, tygodniowe wyjazdy. Wszyscy, którzy zdecydowali się zdobyć Toubkala, dopięli swego – mimo, że na drodze stawał silny wiatr, mróz i pierwsze tej jesieni opady śniegu.
W górach turystów jest coraz mniej, a Berberowie schodzą ze stadami owiec i kóz w cieplejsze doliny, opuszczając wyżej położone pastwiska.
1 listopada formalnie zaczął się na Toubkalu sezon zimowy, śniegu przybywa, a powyżej 3500 m każdej nocy jest mróz.
W dolinach orzechowe gaje mienią się jesiennymi kolorami jak bieszczadzka buczyna, a noce są coraz chłodniejsze.
W Atlas powoli zagląda zima…
0