Kończy się rok 2006, udany to był rok. Wszystkie nasze wyprawy zakończyły się sukcesem. Wszędzie mile zaskakiwała nas pogoda, do tego stopnia, że na Elbrusie na wysokości 4100m niektórzy nie mogli spać, bo w namiocie było za gorąco… Oglądaliśmy świat z wielu szczytów. Elbrus, Pik Lenina, Kluczewska Sopka, Jebel Toubkal, Kilimandżaro, oddalone od siebie o tysiące kilometrów, tak różne, a jednak łączy je ten sam trud jaki trzeba ponieść, by stanąć na ich wierzchołku.
Podczas trekkingów przeżyliśmy magiczne chwile, bo i miejsca które odwiedziliśmy były niezwykłe: dzikie zakątki Pamiru, berberyjskie wioski w Atlasie, buddyjskie klasztory u stóp Everestu, pastelowe przestrzenie Mustangu w cieniu Annapurny i Dhaulagiri.
Ale przede wszystkim wyjątkowi byli wszyscy ci którzy nam zaufali i wybrali się z nami na WYPRAWĘ. Bez Was każda z WYPRAW nie była by niezwykła. Za to raz jeszcze dziękujemy.
Wszyscy pragniemy, dla naszych bliskich i dla siebie, radości, szczęścia i spokoju oraz tego aby nasze marzenia się spełniały. Niech zatem Nowy Rok przyniesie ich spełnienie, niech najbardziej szalone pomysły staną się faktami, niech egzotyczne wyprawy przestaną być tylko snem i niech padną następne szczyty. Niech wyśnione dalekie krainy przestaną być tajemnicą, a potem zawsze niech pojawia się kolejne marzenie.
Tego życzymy Wam i sobie w 2007 roku, głęboko wierząc, że Nowy Rok będzie jeszcze lepszy!
0