Dziś do Kathmandu przyleciała grupa wspinaczkowa. Nie było łatwo, bo w Lukli popsuła się pogoda, startowali przy padającym deszczu i z chmurami 25 m powyżej pasa lotniska.
Wieczorem wszyscy zasiedli do kolacji w stylu Fusion 😉 przy włoskiej muzyce, kuchni i winie oraz z nepalskim piwem.
Tymczasem w Kathmandu trwają kolejne święta: Tihar.
Dziś dzień psa, więc wiele bezdomnych psów biega przyozdobionych wieńcami z kwiatów. Do tego ulicami wędrują kolorowe pochody. Jutro dzień krowy, pojutrze dzień wołu. Akurat na przyjazd nowych grup. Lovely.