Nasza wyprawa siedzi w autobusie jadącym do Kluczi, tajnego miasteczka na północy.
W stolicy Kamczatki Pietropawłowsku wszystkie sprawy zostały załatwione, choć przyznać trzeba nie było łatwo, a uzyskanie pozwolenia z FSB (dawne KGB) było bodaj najprostsze. Zaopatrzeni w kaski (‘szachtior’ i ‘stroitiel’) ruszamy w ponad 600km drogę do Kluczi.
0