Pierwszy dzień to wędrówka przez las deszczowy. Zazwyczaj o tej porze jest sucho i świeci słońce. Tym razem las spowity był w gęstej mgle, a grupa brnęła w górę tonąc po kolana w błocie. Kolejnego dnia podziwialiśmy wodospady jakie utworzyły się po ostatnich ulewach. Dziś przejście przez Lava Tower (4600 m) do obozu III – Barranco – odbyło się w śnieżnej zadymce i krupie śnieżnej. Wszyscy zdrowi w nastrojach bojowych, powoli myślą o tym najważniejszym dniu…
0