Dopiero co sierpniowa grupa powróciła do kraju po zdobyciu Dachu Afryki, a do Arushy u stóp Kilimandżaro dotarła kolejna. Podróż przebiegła bez problemów, a co więcej trwała nawet krócej niż zazwyczaj – budowa drogi Nairobi – Arusha zmierza w dobrym kierunku, aczkolwiek zmierza bardzo powoli.
Po odpoczynku w hotelu oraz pierwszym, jeszcze nieśmiałym zapoznaniu z afrykańską codziennością, wszyscy wyruszyli przez las deszczowy do góry, osiągając bez problemu pierwszy obóz. Pogoda i kondycja dopisują, a rozgwieżdżone równikowe niebo zapiera dech w piersiach.
0