Cała grupa szczęśliwie powróciła z gór do Kathmandu.
Wyprawa udała się znakomicie, choć z początku nastroje nie były bojowe. Trudno się dziwić – pierwszy dzień w górach przywitał nas chmurami i zerową widocznością. Ale potem było już tylko lepiej. Z Poon Hill oglądaliśmy widok jeszcze nieco przysłonięty chmurami, ale za to w bazie pod Annapurną widoczność byla wspaniała. Zaowocowało to serią pięknych zdjęć o zachodzie i wschodzie słońca. I choć żadnej komety nie widzieliśmy – to i tak było przepięknie i wspominaliśmy książkę o tym tytule (“Kometa nad Annapurną” – polecamy i zapraszamy na trekking :-)), która zainspirowała Uczestnika wyprawy – Tomka do przyjazdu w Himalaje.
Dziś zwiedzamy Kotlinę Kathmandu, a jutro czas pożegnać się z Nepalem i wracać do domu…
0