{gallery}nie_zapominajcie_o_nepalu:225::0:2:mootools_slimbox:Sleek{/gallery}
Niedawno wróciliśmy z Nepalu, to miała być wiosna jak wszystkie poprzednie, ale los sprawił, że tak się nie stało. Na godzinę przed zejściem lawiny spowodowanej trzęsieniem ziemi, opuściliśmy bazę pod Everestem. Kataklizm zastał nas w osadzie Gorak Shep na wysokości 5140 m, niosąc ze sobą jedynie gigantyczną chmurę śnieżnego pyłu.
W Gorak nikomu nic się nie stało. Ale już niebawem, do miejsca w którym się znajdowaliśmy zaczęto znosić rannych spod Everestu. Na szczęście w naszej grupie mieliśmy lekarkę i jak się szybko okazało Agnieszka była jedynym lekarzem zdolnym do działania w Gorak. W krótkim czasie w naszym schronisku zorganizowaliśmy prowizoryczny szpital, który był pierwszym przystankiem rannych, w drodze na dół. Agnieszka została w Gorak do następnego dnia, by pomagać rannym, tymczasem reszta grupy zeszła z Piotrem do Dingbocze, by zwolnić miejsce dla rannych. W Dingbocze (pierwszej zamieszkałej osadzie w drodze na dół) nikt o wypadku w bazie nie wiedział. Wraz z Tsheringiem udało się nam zorganizować wszystkie dostępne w osadzie konie i posłać je do bazy, by pomagały zwozić rannych.
Jak sytuacja wygląda dziś? Najbardziej ucierpiały wioski położone na przedgórzu Himalajów w pasie ok. 70-100 km na NE, N i NW od Katmandu. W rejonie Everestu zniszczenia są znikome – zwaliło się kilka domów, tych które były w złym stanie jeszcze przed trzęsieniem, nikt nie zginął. Wszystkie szlaki, mosty i osady działają normalnie. Nie uległo uszkodzeniu żadne ze schronisk, z którymi współpracujemy. Wszystko działa tak jak przed trzęsieniem. Jest bezpiecznie.
W masywach Annapurny i Dhaulagiri trzęsienie było słabo odczuwalne więc i zniszczeń praktycznie nie ma. Najbardziej ucierpiał szlak wokół Manaslu, leżący najbliżej epicentrum, ale do września zostanie naprawiony.
Nie ucierpiały też lotniska w Katmandu, Lukli i Pokarze. Wszystkie drogi są przejezdne.
W samym Katmandu w drodze z lotniska do dzielnicy Thamel nie widać żadnych zniszczeń, a na samym Thamleu ucierpiał jeden budynek. Wszystkie hotele i restauracje, z którymi współpracujemy działają normalnie.
Schodząc z bazy pod Everestem spotykaliśmy wielu naszych zaprzyjaźnionych Szerpów (Kami, Tshering, Nima, Tashi, Mingma, Lakpa, Pemba, Pasang) i wszyscy prosili nas, by o nich nie zapominać i nie odwoływać wyjazdów do Nepalu!!! Ten sam głos dał się słyszeć od wszystkich spotkanych Nepalczyków w Katmandu, niezależnie czy byli właścicielami hotelu, kelnerami w restauracji czy zwykłymi przechodniami spotkanymi na ulicy.
Nepal z pomocą świata staje powoli na nogi. Na chwilę obecną nie ma żadnego zagrożenia. Szlaki górskie w rejonie Everestu i Annapurny nie są zniszczone, a uszkodzenia w rejonie Manaslu zostaną szybko naprawione. Jeśli rozważaliście wyjazd do Nepalu – nie odwołujcie go. I nie, nie jest to zachęta do korzystania z naszej oferty. Nepal dotychczas utrzymywał się głównie z turystyki. Teraz, w obliczu ogromnych potrzeb finansowych, możemy wspomóc ten kraj. Wszelka forma pomocy, zbiórki charytatywne, SMSy, wsparcie dla organizacji NGO jest bardzo potrzebne, ale liczy się, jak sami Nepalczycy podkreślają wsparcie osobiste, fakt, że nie zostawiamy ich w potrzebie samym sobie.
Dlatego nie wahajcie się i nie odwołujcie wyjazdów. Jeśli ktokolwiek z Was chciałby wyjechać do Nepalu samodzielnie, deklarujemy pomoc logistyczną, służymy informacją i pomocą. Jesteśmy do Waszej dyspozycji!!!
0