Zakończył się kolejny trekking w Nepalu. Już na samym początku nagrodą za długą i męczącą podróż do Katmandu były wspaniałe widoki z samolotu na pierwsze ośmiotysięczniki: Dhaulagiri, Annapurnę, Manaslu oraz Shishapngmę.
Następnego dnia ruszyliśmy do Lukli. Pogoda w górach jak zawsze dopisała. Kondycja i dobre humory też. Od pierwszego dnia cieszyliśmy się gościną Szerpów. Udało się nam zdobyć Gokyo-Ri oraz Kala Patthar dwa najlepsze punkty widokowe na Everest i okoliczne góry. Pamiętać należy, że Kala Patthar ma taką samą wysokość jak Elbrus, czyli 5642m, więc nie było łatwo.
W obu miejscach byliśmy wieczorem, by móc cieszyć się widokiem Góry Gór i okolicznych szczytów w promieniach zachodzącego słońca. Odwiedziliśmy też tablicę u stóp południowej ściany Lhotse upamiętniającą śmierć polskich wspinaczy, w tym Jerzego Kukuczki.