Pobyt w Maroku zakończyliśmy dwoma dniami plażowania w Essaouirze i ekspresową sesją fotograficzną meczetu Hasana II w Casablance. Nasz powrót zbiegł się w czasie z początkiem jesiennych wyjazdów do Nepalu. Pilnie więc będziemy nasłuchiwać wieści płynących z Himalajów.
Atlas Wysoki tymczasem już powoli szykuje się do zimy, pierwszy śnieg nie tylko pobielił najwyższe szczyty i przełęcze, ale popadał również na nas…
Rytm wędrówki wyznaczały nam miejsca odpoczynków i biwaków, szum potoków, nawoływania berberyjskich pasterzy, a my powoli pokonywaliśmy kolejne etapy, zbliżajac się do celu naszego trekkingu – schroniska pod Toubkalem i samego Toubkala. Podejścia ciągnęły się w nieskończoność, strome zejścia tylko pozornie wydawały się łatwe, a odległości za nic chciały być mniejsze, a plecaki lżejsze.
Po takiej zaprawie wejście “na lekko” na szczyt było lekkie, łatwe i przyjemne.
W schronisku czekał potem pyszny lunch, bagaże powędrowały na muły, a my do Imlil.
Potem był już tylko Marrakesz i szum oceanu… Zakupy, relaks i wypoczynek.
0