Jeśli plan mamy wykonany – odsypiamy ostatnie kilkanaście godzin i wypoczywamy. Znajdzie się na pewno trochę siły i czasu na świętowanie. Może się zdarzyć, że pogoda nie pozwoli iść na szczyt wcześniej. Może pójdziemy dopiero tego dnia, a może dopiero następnego. Musimy być na to przygotowani. Być może wciąż będziemy siedzieć w Prijucie, czekając na okno pogodowe, a może zjedziemy na dobę odpoczynku, by wrócić na górę tego dnia po południu aby w nocy ruszyć w kierunku szczytu.
0